wtorek, 9 października 2012

Dubai

Kolejna podroz sluzbowa jaka odbylam po Chinach to Dubaj - miasto luskusu, pustyni i goraca z piekla rodem!


widok z mojego pokoju hotelowego
Do Dubaju pojechalismy tylko na kilka dni. Dni pelne pracy i stresu! Byl to jeden z najmniej przyjemnych wyjazdow dla mnie. Pelen stresu, nerwow i malej ilosci snu (nawet na jedzenie nie mialam czasu ani checi-a to oznacza ze bylo ze mna zle skoro nie moglam jesc! haha). Jednak widoki wszystko wynagrodzily :)
Niestety nie mialam okazji zwiedzic tego wspanialego miasta. Dubaj widzialam przede wszystkim z taksowki, ktora wozila nas miedzy hotelem w ktorym sie zatrzymalismy, a hotelem Burj Al Arab w ktorym odbywala sie Gala.
Niestety nie udalo mi sie zrobic lepszego widoku

Burj Al Arab jest hotelem -jedynym na swiecie posiadajacym 7 gwiazdek. Osobiscie nie podobal mi sie ten hotel, gdyz byl przesycony. Pelno zlota, kolorow i jak dla mnie to bylo tego wszytskiego "nackane" az za bardzo.Jednak jestem fanka klasyki i minimalizmu.

zdjecie sufitu z Ballroom (to akurat mi sie podobalo:P )

Jednak posilki jakie tam serwowano i soki owocowe (jednak cos tam zjadlam!:P ), sa nie do opisania! Jesli ktos z Was bedzie mial szanse odwiedzic ten hotel, to polecam zjesc tam lunch/kolacje.

Goraco bylo bardzo, bylam tam pod koniec pazdziernika, gdzie temperatury sa najnizsze, a jednak bylo ciezko bez kilimatyzacji. 
W przedostatni dzien mialam doslownie 3 godziny wolnego czasu, wiec postanowilam wybrac sie na plaze. Kursowaly specjalne autobusiki dla turystow pomiedzy hotelami, dzieki czemu dotarcie na plaze zajmowalo kilka minut. Woda byla piekna, czysta i bardzo ciepla!

Najbardziej jednak zaskoczyly mnie wielblady na plazy. Widok niesamowity, tych zwierzat na tle skyscraper'ow! :)

Widok na Dubai Marina, w oddali widac Palm Beach.

Widok na Wave Hotel z Burj Al Arab. Widoki byly nieziemskie! Przepraszam za jakosc zdjecia, ale bylo robione przez szybe.

Dubai Marine ok 6. nad ranem. Miasto powoli budzi  sie do zycia.

a tu juz w drodze powrotnej, widok z samolotu.

Dubaj jest pieknym miastem, w ktorym pelno jest cudzoziemcow (w Dubaju mieszka ok 100 tys. Brytyjczykow), jednak nie chcialabym tam mieszkac. Gdybym na przyklad miala wybierac wyjazd na wakacje pomiedzy Dubajem a Szanghajem, to bez zmruzenia oka wybralabym Chiny :) 

Mam nadzieje ze nikogo nie zanudzilam! :)

Pozdrawiam,
D. xx


niedziela, 7 października 2012

Za co lubie Jesien

Jesien lubie za te dlugie wieczory, ktore mozna spedzic z ukochana osoba na kanapie ogladajac tv pod kocem, popijajac goraca czekolade lub grzane wino Mniam!  ;)
Oczywiscie swieczki! bez nich jesienne wieczory nie sa takie same.
Jesien rowniez lubie za to, ze tutaj w UK zaczyna sie X Factor :p, za te grube i cieple swetry i wszelkiego rodzaju snoody, apaszki i szaliki. Lubie kolory jesieni, gdy jest pieknie i slonecznie, te wszytskie czerwienie, pomarancze i zlota.
I sentymentalnie lubie ja za to ze podczas tej pieknej zlotej pory roku, podjelam najwazniejsza jak dotychczas decyzje mojego zycia, dzieki ktorej jestem teraz szczesliwa... :)

Pozdrawiam,
D. xx

czwartek, 4 października 2012

Silownia - update

Musze! Musze! Musze sie pochwalic! Odkad sie w koncu wzielam za siebie( tak na 100% to od powrotu z wakacji) to zjechala mi waga o 3 kilogramy :) jeszcze "tylko" 7 :P


Staram sie chodzic na silownie, a dokladniej na zajecia - 3 razy w tygodniu. Stwierdzilam, ze nie bede chodzila na silownie sama w sobie bo jest to nudne i mi sie nie chce, wiec zaczelam chodzic na zajecia. Chodze dwa razy w tygodniu na AQUA czyli fitness w wodzie i raz w tygodniu na spinning (nienawidzilam tego na pocztku bo "boli", ale juz jest ok), step (poprostu uwielbiam! gdyby byly zajecia czesciej niz raz w tygodniu to chyba bym chodzila non stop ;p ) i od dzis bede chodzila na pilates - bylam dzis pierwszy raz i bardzo mi sie spodobalo, bardzo spokojne i relaksacyjne zajecia (nawet nie wiem kiedy minela godzina). 

Sprobowalam z kolezanka zajecia z Zumby i jak mam byc szczera to nie mam zielonego pojecia czemu jest taki szal na nia. Nie podobalo mi sie w ogole, ale o gustach sie nie dyskutuje, prawda? ;) 

Kolejny update wkrotce:P a tymczasem... Piatunio juz tuz tuz!! :)

Pozdrawiam,
D. xx

wtorek, 2 października 2012

Świeczki

Lubicie swieczki? Ja uwielbiam, dodaja uroku kazdemu pomieszczeniu i nadaja ten magiczny klimat, szczegolnie teraz, kiedy wieczory sa coraz dluzsze i temperatura spada.

Goraca herbatka, tv, ksiazka, kocyk i swieczki, najlepiej te zapachowe.

(tutaj akurat zamiast herbatki-lampka wina, zdjecie zrobione jakis czas temu  ;) )
Wlasnie jestem w trakcie poszukiwania nowej, tym razem padlo na Yankee Candles. 
(zdjecie zapozyczone z internetu)

Niesamowicie pachna i sa dostepne praktycznie w kazdym zapachu, na kazda pore roku, na kazda okazje. Pamietam ze na Wielkanoc byly o zapachu kroliczka czekoladowego, na chwile obecna pojawily sie juz w sklepach zapachy typowo jesienne, zimowe i te swiateczne np o zapachu Grzanego wina :) Sa w roznych rozmiarach, od wielkich sloi, przez podgrzewacze, po woski, ktore po rozpuszczeniu w specjalnym naczynku, nadaja przyjemny zapach calemu mieszkanku. 

Pozdrawiam,
D. xx

niedziela, 30 września 2012

Slomiany zapal

Jak juz wspomnialam w poprzednim poscie, lenistwo casem wygrywa i niekiedy cos odkladam na pozniej to jeszcze dodatkowo dochodzi moj niestety slominay zapal...

Bylo tak z bransoletkami, (mialam robic bransoletki ze sznurka, wszystko pokupowalam, pozamawialam i do tej pory nic nie ruszylam...)

Bylo tak z cwiczeniami na DVD, cwiczylam moze lacznie z 8 razy i lamentow i placzu bylo nadal mnostwo "jaka jestem gruba", "w nic sie nie mieszcze", wiec sie w koncu zdenerwowalam i zapisalam na silownie, wiec juz tutaj sie nie wywine od chodzenia bo place i powiem Wam szczerze ze nawet nie jest zle. Obecnie chodze na zajecia tj: step, spinning, aqua i mam radoche bo mi sie podoba i nie chodze sama co jest zawsze dobre, bo jest ta druga osoba, ktora motywuje w chwilach zwatpienia. 

Tez tak macie?

Pozrtawiam,
D.xx

Przestoj w pisaniu

Tak ostatnio podziwialam blogi innych osob, ktore zawsze znajda czas na jakas notke na blogu oraz/lub nagrac cos na YT. Ja mam tysiac pomyslow, a czasu brak i chyba musze byc szcera lenistwo czesto wygrywa ... postaram sie byc bardziej sumienna.
Pozdrawiam,
D. xx

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Canon

Hej,

Kazdy z nas ma jakies pasje i hobby. Ja uwielbiam fotografie, moze wyssalam ja z mlekiem mamy? Moi rodzice sa fotografami z zawodu i z zamilowania, jednak niestety nie pracuja juz w swoim zawodzie.

Od wczoraj jestem szczesliwa posiadaczka Canona Photoshot S3 IS. Jest to kompaktowy aparat cyfrowy. Nie jest to nowka sztuka, ale jak dla mnie jest idealny! Zawsze marzylam o czyms takim. Nic profesjonalnego, ale jednak juz na wiekszym poziomie niz zwykly aparat fotograficzny z jedna opcja. Aparat ten ma mozliwosci auto jak i manualne. Pamietam aparat moich rodzicow, kiedy za kazdym razem trzeba bylo ustawiac ostrosc "na palec" jak i czerwone swiatlo w lazience i "magie" kiedy na bialym papierze pojawiala sie moja rozesmiana buzia :)
Za 2 tygodnie jedziemy na wakacje i wtedy bede mogla sie sprawdzic jako Pani Cyk Cyk, napewno zamecze wszystkich pstrykaniem ;)
Pozdrawiam,
Dominika xx

wtorek, 31 lipca 2012

Ćwiczenia

Hej :)

Dzis szybki post z rana. Niecale pol roku temu rzucilam palenie, w zwiazku z tym przybylo mi kilka kilogramow tu i tam, co bardzo mi sie nie podoba i zle sie z tym czuje. Zawsze bylam zapalonym sportowcem (trenowalam siatkowke przez 10 lat), wiec postanowilam zaczac biegac,ale ...


niestety zlamalam noge...
Prawie miesiac bylam unieruchomiona w gipsie, wiec jakiekolwiek cwiczenia byly nie mozliwe, po zdjeciu gipsu, nawet droga do pracy byla wyzwaniem. 
Zawsze mialam wzloty i upadki, w zwiazku z moja waga, z faldkami na brzuszku, itp. bo jestem leniuszek i kocham slodycze, ale tym razem wszytsko wymknelo sie spod mojej kontroli.
Zdjecia mojego brzuszka ani ud nie bede Wam wstawiala :)
Postanowilam wziasc sie w garsc i pomimo tego ze noga jeszcze nie jest w najlepszej formie i nie moge za bardzo jej obciazac, od dzis zaczelam cwiczyc w domu. Diete juz od jakiegos czasu zmienilam, zrezygnowalam z bialego pieczywa, a od ponad tygodnia bardzo ograniczam sie ze slodyczami. Zamiennikiem jest salatka owocowa z jogurtem naturalnym.
Jakis czas temu, za namowa kolezanki, kupilam przez internet ta plyte DVD. Niestety mam slomiany zapal i po tygodniu przestalam cwiczyc. Dlatego tez pisze tutaj o tych moich cwiczeniach, zeby ten zapal byl przez kolejne 4 tygodnie, az do wyjazdu! a nawet po tez :)
Cwiczenia trwaja tylko 20 minut, sa 3 poziomy, od 1 - najlatwiejszego do 3 - najtrudnieszego. Oczywiscie ja jestem na 1 :) i niestety nie moge robic wszytskich cwiczen, poniewac w niektorych trzeba skakac, badz bardzo obciazac stope, na co ja jeszcze nie moge sobie pozwolic, ale wychodze z zalozenia, ze lepiej chociaz troszke pocwiczyc niz w ogole i plakac "jaka ja jestem gruuuba". Kolezanka kolezanki schudla po miesiacu ok 7 kilogramow (ale cwiczyla codziennie).
Trzymajcie za mnie kciuki, bede starala sie co jakis czas pisac o swoich postepach, nawet zaraz lece sie zmierzyc w pasie itp, zeby moc zaobserwowac chociaz male zmiany (w przyszlosci :P)
Trzymajcie za mnie kciuki i milego dnia!
Dominika xx

sobota, 28 lipca 2012

Clacton on Sea

Witam,

Od jakiegos czasu zawitalo do Anglii lato, co prawda nie na dlugo, poniewaz od jutra zapowiadaja ochlodzenie, a od poniedzialku deszcz, znowu...
W zwiazku z tym, ze pogoda dopisala, w zeszly weekend postanowilismy wybrac sie na mala wycieczke. Pojechalismy nad morze, a dokladniej do Clacton on Sea. Jest to miasto w hrabstwie Essex w Anglii, założone w 1871 roku. Miasto, położone nad Morzem Północnym, jest ośrodkiem turystycznym, bardzo popularnym w latach 60. i 70. XX wieku. (zapozyczone od Wikipedia).
Na wycieczke wybralismy sie jednosladowcem mojego chlopaka.
a tu juz nad morzem
niestety nie jest moj ten Slodziak
W centrum Clacton jest wiele pieknych ogrodow.
Clacton rowniez posiada swoje wlasne molo, ktore zostalo wybudowane w 1871 roku.
Oczywscie nie obylo sie bez rybki- obowiazkowy punkt nad morzem, tzw "fish'n chips" - bardzo popularne w Anglii.
Pozdrawiam,
Dominika xx

wtorek, 17 lipca 2012

Cos dla ucha...

Cos relaksujacego do posluchania na wieczor. Osobiscie, jestem zauroczona ta piosenka :)



Enjoy :)
Dominika xx

niedziela, 15 lipca 2012

Niedzielny wieczor

Jak to zwykle bywa, to co dobre - szybko sie konczy i to powiedzenie niestety rowniez tyczy sie weekendow :)
Dzis w Anglii jest Dzien Swietego Swituna (biskupa Winchesteru), stare powiedzenie, mowi ze jesli dzis  bedzie padal deszcz, to kolejne 40 dni beda deszczowe. Dzis mielismy piekny i sloneczny dzien, wiec trzymam mocno kciuki za to, aby porzekadlo sie sprawdzilo :)


 Ja aby sie zrelaksowac przed poniedzialkiem, juz zaleglam w lozku i zaraz bede ogladala jeden z moich ulubionych seriali: "True Blood" 
a chwile wczesniej byl czas na pedicure ;)

Zycze Wam udanego poczatku tygodnia, aby poniedzialek, nie byl az tak nieznosny, przyniosl same pozytywy i szybko minal ;)
Dominika xx

sobota, 14 lipca 2012

Risotto z ryba

Hej ;)
Dzis post z innej beczki, od czasu do czasu bede sie z Wami dzielila (moim zdaniem) fajnymi przepisami. Na pierwszy ogien idzie risotto z ryba, jest to potrawa z tej: zdrowej polki.



Co jest nam potrzebne:
* Arborio ryz - na 1 osobe 1/3 szklanki
* ryba - bialy filet np. dorsz
* por albo cukinia
* mrozony zielony groszek - pol szklanki
* pieczarki
* mrozony szpinak - pol szklanki
* kostka rosolowa
* cytryna
* sol i pieprz do smaku

Przygotowanie:

Por (badz cukinie) kroimy w plasterki, pieczarki w paseczki i cebule w kostke. Wszystko razem podsmazamy kilka minut, kiedy warzywa sa juz szkliste to dodajemy ryz, mieszamy i smazymy dalej. Po kilku minutach zagotowana wode wlewamy na patelnie (na pol szklanki ryzu cala szklanke wody), dodajemy 1 kostke rosolowa i scieramy skorke cytryny. Przykrywamy patelnie i czekamy jakies 5 minut w miedzyczasie sprawdzajac czy nie trzeba dolac troszke wody do ryzu. Po 5 minutach dodajemy pokrojona rybe, zielony groszek oraz szpinak. Sol i pieprz do smaku. Przykrywamy patelnie i dusimy ok 5 minut. Po nalozeniu na talerz wycisnij troszke cytryny na potrawe i juz!

Smacznego ;)
Dominika xx

wtorek, 10 lipca 2012

Chiny

Witam! ;)
Dzisiejszy post postanowilam poswiecic jednym z moich wojazy. Jak juz pisalam w moim pierwszym poscie, dzieki mojej pracy mam szanse na male podrozowanie. Niestety nie jestem w stanie poswiecic duzo czasu na zwiedzanie itp, poniewaz jade do pracy, ale zawsze staram sie chociaz troszke zobaczyc i porobic duzo zdjec, dzieki ktorym mam niezapomniane pamiatki. Postanowilam rowniez sie tym tutaj podzielic, poniewaz bardzo duzo juz zapominam i przy okazji milo jest sobie odswierzyc troszke pamiec :)


Moja pierwsza podroz miala miejsce 28 maja 2011 roku i byl to Szanghaj. Podroz samolotem trwala 12 godzin bez przesiadek i byla to moja pierwsza tak dluga podroz. 

Po tak dlugiej podrozy tzw "jet leg" byl dla mnie strasznym przezyciem, ale trzymalam sie dzielnie caly dzien, poniewaz byl to jedyny caly dzien, ktory moglam poswiecic na zwiedzaniu tego wspanialego miasta. Jednkaze zaraz po zwiedzaniu padlam na dobre 14 godzin snu. Zaraz po wyladowaniu, taksowka zabrala mnie do hotelu. Niesamowity jest widok tylu drapaczy chmur naraz! Jak male dziecko robilam zdjecia z okna taksowki, prawie kazdej budowli. Oto jedno z nich:
Jak widac na powyzszym zdjeciu, zanieczyszenie powietrza w Szanghaju jest bardzo duze! Spotkalam kilku miejscowych, ktorzy chodzili w maseczkach zakrywajacych ich drogi oddechowe. Po dojechaniu do hotelu, zostaly nam przydzielone pokoje... i ten widok z mojego pokoju na Szanghaj byl poprostu zapierajacy dech  w piersiach.
Niestety juz dokladnie nie pamietam, na ktorym pietrze mialam pokoj, ale bylo to cos ok. 35-37. pietra. Podobno w Azji jest tak, iz im masz wyzej pokoj tym bardziej jestes szanowanym gosciem, pieter w tym hotelu bylo ok. 80 haha
Zaraz po odswierzeniu sie, postanowilismy cala grupa, pozwiedzac troszke. Taksowki w Szanghaju byly bardzo tanie i w bardzo zlym stanie. Za kazdym razem jak wsiadalismy do jakiejs to sie kazdy ze soba sprzeczal, kto ma siedziec z przodu, gdyz bylo to niesamowite przezycie - chinscy taksowkarze jezdza jak piraci drogowi! Nie raz balam sie o wlasne zycie haha. Ponizej kilka zdjec ze spaceru po Szanghaju:
 jedna z bocznych uliczek, generalnie bylo bardzo czysto
 skrzynka pocztowa
 panorama Szanghaju

 w Chinach jednym z najpopularniejszych transportow to rower ;)

a tu jedna z wiekszych dla mnie niespodzianek; toaleta publiczna!

 chinska coca cola ;)
  nie obylo sie bez prawdziwej chinszczyzny: zamowilam sobie wegetarianski makaron w pikantnym sosie, pysznosci! 

 A to juz powrot do domu. Wyjazd byl bardzo ciekawy, a zarazem niesamowicie meczacy, zmiany czasowe, bardzo duzo pracy i tyle wrazen ;) napewno jesli bede miala kiedys okazje pojechac do Chin, na wlasna reke to zrobie to bez zastanowienia, poniewaz jest to piekny kraj, ktory ma bardzo wiele do zaoferowania, pokazania i rozwija w niesamowitym tempie!
Do uslyszenia niebawem! Milego dnia.
Dominika xx

poniedziałek, 9 lipca 2012

Prezencik

Patrzcie co do mnie dzis przyszlo...


W koncu dotarl do mnie moj imieninowy prezencik od mojego chlopaka :)
Przesylka zamowiona w piatek, a dzis paczuszka do mnie dotarla. Przesylka standardowa, przy zakupie powyzej ustalonej ceny (w tym przypadku powyzej £50) za darmo. Mozna bylo wybrac opcje: przesylka expresowa- w przeciagu 24/48h - ale to juz przy dodatkowej oplacie £10, wiec tym razem postanowilam byc cierpliwa... taaaa! ;) 
Chodzilam za ta torebka juz dlugi czas, ale jakos zawsze nie bylo po drodze, a tu prosze :) Jest w moim ulubionym, brazowym kolorze. Jest duza, tak jak lubie i dosc ciezka. Raczka jest dosyc mala, wiec sie zastanawiam, jak to bedzie wygladalo zima, kiedy jednak ten plaszcz czy tez kurtka sa dosc obszerne i nie jestem do konca pewna czy bedzie mi wygodnie, ale to juz sie zobaczy w praniu i jak cos, zawsze mozna kupic nastepna albo sie ladnie usmiechnac do Sw. Mikolaja ;D
Ciekawa jestem czy tez macie tak jak ja: 10 "ukochanych" torebek i zmieniecie je w zaleznosci od humoru, czy tez jak np moja Mama, majaca 1 torebke przez np. rok.
Zaraz lece sie przepakowac i jutro juz niestety zasmarkana musze isc do pracy, ale za to z jaka fantastyczna torebka! :D
Dominika xx

Powitanie

Witam,
Dlugo myslalam o tym zeby zalozyc bloga, i jakos zawsze nie mialam na to czasu, a ze wlasnie leze w lozku z okropnym przeziebieniem
to postanowilam ze jak nie teraz to juz nigdy ;)
juz kiedy prowdzilam bloga, ale to byly moje nastolenie, buntownicze czasy, wiec z checia do niego nie wracam.

Ten blog bedzie o wszytskim i o niczym ;) bedzie troche o modzie, kosmetykach, moim codziennym zyciu itp. O tym na co akurat mam ochote. 
Moze na dobry poczatek w takim razie troszke o mnie...
Mam 27 lat i od prawie 3. lat mieszkam w Anglii. Przeprowadzilam sie zaraz po obronie, wybralam male miasteczko, oddalone od Londynu jakies 20 mil (pociagiem sie jedzie niecale 35 minut do centrum - London Liverpool Station). Pracuje w firmie, ktora jest organizatorem jak i samym konkursem dla architektow, deweloperow, projektantow wnetrz i agencji nieruchomosci. Uwielbiam swoja prace, dzieki ktorej sie spelniam, podrozuje i codziennie widze bardzo wiele pieknych projektow i mam okazje poznac wiele utalentowanych ludzi.

Mam nadzieje ze od czasu do czasu bedzie tutaj ktos zagladal.Z gory przepraszam, jezeli ten post jest bardzo chaotyczny, postaram sie poprawic :)

Dominika xx