Jak juz wspomnialam w poprzednim poscie, lenistwo casem wygrywa i niekiedy cos odkladam na pozniej to jeszcze dodatkowo dochodzi moj niestety slominay zapal...
Bylo tak z bransoletkami, (mialam robic bransoletki ze sznurka, wszystko pokupowalam, pozamawialam i do tej pory nic nie ruszylam...)
Bylo tak z cwiczeniami na DVD, cwiczylam moze lacznie z 8 razy i lamentow i placzu bylo nadal mnostwo "jaka jestem gruba", "w nic sie nie mieszcze", wiec sie w koncu zdenerwowalam i zapisalam na silownie, wiec juz tutaj sie nie wywine od chodzenia bo place i powiem Wam szczerze ze nawet nie jest zle. Obecnie chodze na zajecia tj: step, spinning, aqua i mam radoche bo mi sie podoba i nie chodze sama co jest zawsze dobre, bo jest ta druga osoba, ktora motywuje w chwilach zwatpienia.
Tez tak macie?
Pozrtawiam,
D.xx
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz